Od producenta:

Olej palmowy wyciskany jest z pestek owocu drzewa Elaeis Guineensis, czyli olejowca gwinejskiego, ma barwę pomarańczową, z powodu wysokiej zawartości karotenu. Doskonale natłuszcza i uelastycznia skórę.  Zawiera dużo witaminy E, witaminy A oraz nienasycone i nasycone kwasy tłuszczowe.
Ten cudowny składnik  połączony w Balsamiie palmowym BingoSpa z ekstraktem z zielonej herbaty chroni skórę dłoni przed wolnymi rodnikami, zapobiegając procesom starzenia. Ożywia, nawilża, zmiękcza, uelastycznia skórę dłoni i wzmacnia paznokcie.

Skład:


Aqua (woda), Elaesis Guineensis (olej palmowy), Petrolatum (wazelina), Cetyl Alcohol (emulgator, emolient), Propylene Glycol (humektant), Paraffinum Liquidum (ciekła parafina), Glyceryl Monostearate SE (emulgator), Ceteareth-18 (emulgator), Paraffinum (ciekła parafina), Cellulose Gum (emulgator, regulator lepkości), Propylene Glycol (humektant), Camelia Sinesis Extract (wyciąg z herbaty), Aspalathus Linearis Extract (wyciąg z czerwonej herbaty), Calamus Root Extract (wyciąg z korzenia tataraku), Methyl Paraben (konserwant), Propyl Paraben (konserwant), DMDM-Hydantoin (konserwant), Butylhydroxytoluen (konserwant), Sodium Benzoate (konserwant), Citic Acid (regulator pH), Parfum (zapach).

Sposób użycia:

Nałożyć balsam na czyste dłonie, dokładnie wmasować do wchłonięcia. Można stosować kilka razy dziennie.


Gdzie kupić:


Cena:

10,00 zł / 100 g


Moja opinia:

Balsam palmowy do dłoni z zieloną herbatą to kolejny kosmetyk ze współpracy z Firmą BingoSpa. 
Produkt znajduje się w zgrabnym, odkręcanym słoiczku. Nie jestem przekonana do tego typu opakowań do pielęgnacji dłoni, niemniej muszę przyznać, że jest tu trochę plusów. Podstawowy to oczywiście wydobycie balsamu i jego zużycie. Nic nie ma prawa się zmarnować. Małe opakowanie dobrze leży w dłoni a z odkręcaniem nie ma dużych problemów.
Osobna kwestia to grafika opakowania, okrojona, smutna, z białą, papierową etykietą. Typowy design w większości kosmetyków BingoSpa. Wiem, że opakowanie nie zawsze świadczy o zawartości, ale skład preparatu też nie jest idealny.
Balsam ma konsystencję gęstego, aksamitnego kremu w białym kolorze. Pod względem zapachu mnie nie ujął, wyczuwam w nim nuty ogórka lub melona i może odrobinkę zielonej herbaty. Na skórze prawie go nie czuć.
Jako, że kosmetyk nie nadaje się do torebki, trzymam go na stoliku by w razie konieczności nałożyć kolejną warstwę. Porcje balsamu rozprowadzam na rękach, a w przypadku pobrania zbyt dużej ilości wycieram o rant opakowania. Bardzo szybko się wchłania, pozostawiając na dłoniach lekki, tłustawy film. Po pierwszej aplikacji mam wrażenie niedostatku, więc nakładam kolejną, co przekłada się na nieprzyjemne uczucie tłustej warstwy na rękach. A tego już nie lubię. Dopiero po kilku minutach można odczuć działanie preparatu. Niestety efekt nie utrzymuje się długo, dlatego balsam wykorzystałam jako maskę regenerującą na noc pod bawełniane rękawiczki. Pod tym względem sprawdza się idealnie. Skóra dłoni jest nawilżona i odżywiona, gładka i miła w dotyku. 
Niestety, ale balsam w charakterze klasycznego kremu do rąk nie przypadł mi do gustu. Wymagająca czasu aplikacja zniechęciła mnie do niego. Jako maska - wprost przeciwnie. Polecam wypróbowanie tej metody.


Dziękuję Firmie BingoSpa za możliwość przetestowania produktu. Kosmetyki otrzymane w ramach współpracy nie mają wpływu na moją opinię.




2 Comments

  1. u mnie niestety nie robi nic, moje dłonie chłoną go bardzo szybko, ale niestety bez żadnych efektów nawilżenia czy ukojenia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, jako maska sprawdza się lepiej :)

      Usuń

Kosmea. Obsługiwane przez usługę Blogger.