Dziś przedstawię Wam produkt, który mogę nazwać bezlitosnym zdzierakiem, bo słowo delikatny jest tu nie na miejscu :)




Od producenta:

Peeling głęboko oczyszcza skórę twarzy, pobudzając wzrost nowych komórek. Pozostawia skórę miękką, świeżą i promienną. Preparat zawiera ziarna z pestek moreli, które delikatnie ścierają z powierzchni skóry twarzy wszelkie zanieczyszczenia, usuwając martwe komórki i zaskórniki. Olej z kiełków pszenicy, który jest bogatym źródłem witaminy E, głęboko nawilża skórę a ekstrakt z jabłek odżywia ją.



Sposób użycia:

Kolistymi ruchami delikatnie wmasować maseczkę w wilgotną skórę twarzy oraz szyi, omijając okolice oczu. Następnie zmyć maseczkę wodą. Stosować 2-3 razy w tygodniu.



Skład:

Aqua (woda), Pyrus Malus Fruit Extract (ekstrakt z jabłka), Stearic Acid (emulgator), Isohexadecane & C9-C16 Isoparaffin (emolient), Cetyl Alcohol (emolient), Prunus Armeniaca Seed Powder (zmielone ziarna z pestek moreli), Juglans Regia Shell Powder (zmielone skorupki orzecha włoskiego), Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate (emulgator), Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Carbomer (substancja zagęszczająca), Triethanolamine (regulator pH), Phenoxyethanol (konserwant), Methylparaben (konserwant), Propylparaben (konserwant), Tocopheryl Acetate (antyoksydant), Disodium EDTA (substancja chelatująca, regulator lepkości), Fragrance (zapach), Flavour (zapach).


Cena: 

8,99 zł / 75 ml


Moja opinia:

Na produkty Himalaya Herbals trafiłam w Realu, o czym informowałam w tej notce. Wybrałam m.in. morelowy scrub do twarzy.
Peeling znajduje się w miękkiej, plastikowej tubce z klapką. Podoba mi się takie rozwiązanie, raz że można preparat wykorzystać do końca, a dwa - nie lubię odkręcanych tubek.
Konsystencja scrubu jest dosyć gęsta i kremowa, ale nie na tyle, aby były trudności z jego wydobyciem z tubki. Od razu widać mnóstwo brązowych drobinek, czyli zmielonych ziaren z pestek moreli. Jego zapach jest bardzo delikatny, można też wyczuć w nim nutkę moreli.
Tak jak wspomniałam słowo "delikatny" do tego scrubu nie pasuje. Jest to naprawdę mocny zdzierak, przynajmniej ja na mocniejszego do tej pory nie trafiłam. Po jego zastosowaniu spodziewałam się czerwonej skóry twarzy, ale nic takiego nie miało miejsca. Jest naprawdę bardzo dobry, złuszcza martwy naskórek, oczyszcza twarz i wygładza. Kremowa baza delikatnie nawilża, nie wysusza a także nie podrażnia, a do tego bardzo łatwo się ją zmywa. 
Używam go raz w tygodniu i widzę, że jest bardzo wydajny. Niewielka jego odrobina wystarczy, aby mieć oczyszczoną i ożywioną twarz. Polecam :)




6 Comments

  1. od jakiegoś czasu z każdej strony zerkają na mnie kosmetyki Himalaya Herbals. Czas coś sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam swój ulubiony peeling morelowy z Yves Rocher ale ten również mnie kusi, chociaż obawiam się, że taki mocny :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tej firmy miałam tylko odżywkę do włosów, ale niestety mnie nie zachwyciła.Może skuszę się na coś do pielęgnacji twarzy, podobno ich maseczka z glinką jest również bardzo dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam mocne zdzieraki:) słabe są dla słabeuszy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę się przejść do reala bo już kiedyś właśnie słyszałam, że można dostać tam kosmetyki z Himalayii

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie się zapowiada :) ciekawe czy jest dostępny w jakiejś drogerii, bo niestety Reala u mnie nie ma :(

    OdpowiedzUsuń

Kosmea. Obsługiwane przez usługę Blogger.